W minionym tygodniu otrzymałem e-maila od pani Katarzyny mieszkanki Głogowa Małopolskiego z propozycją napisania paru zdań o korkach na trasie Głogów Małopolski - Rzeszów i nowych połączeniach kolejowych. Uznałem, że to dobry temat, stąd też mój dzisiejszy wpis. Zaczynam od korków.
Większość z nas, od czasu do czasu, pokonuje samochodem trasę z Głogowa do Rzeszowa. Przejechanie tego odcinka może przyprawić o „ból głowy”, zwłaszcza w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. 40 minut to zdecydowanie za mało, aby przejechać 10 km. Oczywiście są objazdy i skróty, ale nie każdy chce i może z nich korzystać – bo i dlaczego ma nadrabiać te parę kilometrów.
Problemy komunikacyjne na tym odcinku są złożone i narastają od lat. Jednym z nich jest fakt, iż właścicielami poszczególnych dróg są różne podmioty. Za drogę krajową nr 9 pomiędzy Głogowem Małopolskim i Rzeszowem odpowiada Minister Transportu w imieniu którego działa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Za drogę wojewódzką z Jasionki do Rudnej Małej (złe włączenie tej drogi w mojej opinii generuje największe korki) odpowiada Marszałek Województwa Podkarpackiego. Strefą ekonomiczną w Rogoźnicy zarządza Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego (RARR). Właścicielem dróg od Woli Cichej, Rogoźnicy, Rudnej Małej w kierunku drogi krajowej jest Starosta Rzeszowski. Te podmioty powinny porozumieć się między sobą i wyłożyć pieniądze na poprawę komunikacji. Oczywiście, gmina w miarę swoich możliwości, może i chce wspierać dobre rozwiązania.
W tym temacie, moja rola jest ograniczona i sprowadza się do apelowania, aby stosowne podmioty zaczęły coś w tej sprawie robić. W tym roku wielokrotnie spotykałem się z władzami RARR, GDDKiA, Zarządu Dróg Wojewódzkich, Starostą Rzeszowskim, przedsiębiorcami ze strefy S2. Inicjowałem spotkania z gospodarzami sąsiednich gmin i projektantami dróg. Apelowałem o podjęcie jakichkolwiek działań. Odpowiedzi lakoniczne… jak zwykle. Coś o braku pieniędzy, innych ważnych inwestycjach, problemach technicznych.
Takie odpowiedzi nikogo już nie zadowalają, zwłaszcza, że każdy z nas wie, że te problemy same się nie rozwiążą, a z biegiem lat tylko będą się pogłębiać. Nie wystarczy składać obietnice o budowie kolejnego trzeciego już ronda na trasie Głogów Małopolski – Rzeszów (sic!) i mówić , że „jakoś to będzie” , bo wiemy, że już nie będzie!
Jeśli te apele nie przyniosą w najbliższym czasie żadnych rezultatów, jestem zdeterminowany do podjęcia innych, bardziej zdecydowanych kroków, o których na pewno Państwo usłyszycie.
O pociągach w kolejnym blogu.
Większość z nas, od czasu do czasu, pokonuje samochodem trasę z Głogowa do Rzeszowa. Przejechanie tego odcinka może przyprawić o „ból głowy”, zwłaszcza w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. 40 minut to zdecydowanie za mało, aby przejechać 10 km. Oczywiście są objazdy i skróty, ale nie każdy chce i może z nich korzystać – bo i dlaczego ma nadrabiać te parę kilometrów.
Problemy komunikacyjne na tym odcinku są złożone i narastają od lat. Jednym z nich jest fakt, iż właścicielami poszczególnych dróg są różne podmioty. Za drogę krajową nr 9 pomiędzy Głogowem Małopolskim i Rzeszowem odpowiada Minister Transportu w imieniu którego działa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Za drogę wojewódzką z Jasionki do Rudnej Małej (złe włączenie tej drogi w mojej opinii generuje największe korki) odpowiada Marszałek Województwa Podkarpackiego. Strefą ekonomiczną w Rogoźnicy zarządza Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego (RARR). Właścicielem dróg od Woli Cichej, Rogoźnicy, Rudnej Małej w kierunku drogi krajowej jest Starosta Rzeszowski. Te podmioty powinny porozumieć się między sobą i wyłożyć pieniądze na poprawę komunikacji. Oczywiście, gmina w miarę swoich możliwości, może i chce wspierać dobre rozwiązania.
W tym temacie, moja rola jest ograniczona i sprowadza się do apelowania, aby stosowne podmioty zaczęły coś w tej sprawie robić. W tym roku wielokrotnie spotykałem się z władzami RARR, GDDKiA, Zarządu Dróg Wojewódzkich, Starostą Rzeszowskim, przedsiębiorcami ze strefy S2. Inicjowałem spotkania z gospodarzami sąsiednich gmin i projektantami dróg. Apelowałem o podjęcie jakichkolwiek działań. Odpowiedzi lakoniczne… jak zwykle. Coś o braku pieniędzy, innych ważnych inwestycjach, problemach technicznych.
Takie odpowiedzi nikogo już nie zadowalają, zwłaszcza, że każdy z nas wie, że te problemy same się nie rozwiążą, a z biegiem lat tylko będą się pogłębiać. Nie wystarczy składać obietnice o budowie kolejnego trzeciego już ronda na trasie Głogów Małopolski – Rzeszów (sic!) i mówić , że „jakoś to będzie” , bo wiemy, że już nie będzie!
Jeśli te apele nie przyniosą w najbliższym czasie żadnych rezultatów, jestem zdeterminowany do podjęcia innych, bardziej zdecydowanych kroków, o których na pewno Państwo usłyszycie.
O pociągach w kolejnym blogu.