Wczoraj w
Gminie Krasne odbyło się referendum w sprawie przyłączenia gminy do Rzeszowa. Większość
mieszkańców opowiedziała się przeciw połączeniu obu samorządów. Frekwencja
wyniosła ponad 50 proc, co oznacza, że referendum jest ważne i wiążące dla
władz gminy. Po sondażowej rozmowie z gospodarzem gminy oraz niektórymi
mieszkańcami, można było spodziewać się takiego wyniku. Jakich używali
argumentów i jakie przedstawiali powody głosowania za pozostaniem w gminie?
Po pierwsze:
Rzeszów jest droższy (woda, śmieci, podatki itd.) i dużo bardziej zadłużony, co
dla przeciętnego mieszkańca jest niezwykle ważne. Po drugie: doświadczenia
mieszkańców sołectw przyłączonych do Rzeszowa w latach wcześniejszych pokazują,
że Rzeszów wcale nie zrobił więcej niż gmina. A wręcz przewinie, mniej się
interesuje sprawami lokalnymi, poluzowały się więzy społeczne. Po trzecie:
Rzeszów w nowo przyłączonych sołectwach stara się realizować głównie swoje
strategiczne interesy m.in. w sołectwie Załęże planowana jest budowa spalarni, w
Budziwoju planowana jest budowa obwodnicy południowej przez osiedle domów
jednorodzinnych.
Takie fakty
mocno zniechęcają mieszkańców do głosowania za połączeniem. Trwająca już od
kilku lat „wojna zaczepna” prezydenta z sąsiadami sprawia, że powstają
niepotrzebne napięcia i antagonizmy. Zmniejsza sią zaufanie między stronami. To
znacząco pogarsza możliwość dobrej współpracy przy realizacji ważnych dla
mieszkańców programów. A jest ich dzisiaj szczególnie dużo. Unia premiuje
zgodną współpracę samorządów i przeznacza na ten cel dodatkowe środki finansowe
(w ramach mechanizmu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych). Jak będzie
wyglądała ta współpraca gdy jeden z partnerów myśli głównie o tym aby przejąć
sąsiada?
Dzisiaj nie
jest czas na łączenie gmin na siłę. Dzisiaj musimy zgodnie współpracować i
realizować duże projekty. Póki jeszcze są pieniądze unijne. Kiedy w końcu
prezydent Ferenc to zrozumie? Czy w ogóle?