Obecny kryzys
epidemiczny związany z rozpowszechnianiem się koronawirusa SARS-CoV-2 wywołującego
u ludzi ciężką chorobę COVID-19, w nagły sposób zmienił nasz dotychczasowy styl
życia. Nasze przyzwyczajenia z dnia na dzień uległy całkowitej przemianie, co
doprowadziło do wielu perturbacji. Dzieci zaczęły uczyć się zdalnie, urzędy i
wiele firm pracuje w ograniczonym zakresie. Zakłady pracy zawiesiły produkcję,
inne nie świadczą usług. Polski rząd stara się jak może aby ograniczyć
negatywne skutki epidemii, a służba zdrowia działa na najwyższych obrotach.
Wielu z
nas zastanawia się jak będzie wyglądał świat i Polska po epidemii. Inni już
teraz podejmują wyzwania i próbują przeciwdziałać negatywnym skutkom kryzysu. A
że kryzys będzie, wiemy to już chyba wszyscy. Jakie przyjmie formy i jaka
będzie jego skala, o tym na razie tylko dywagujemy. Najgorsze scenariusze mówią
o kilkuprocentowej recesji i wzroście bezrobocia nawet do 14%. Już dzisiaj
coraz większe problemy zaczynają mieć mniejsze zakłady produkcyjne i zakłady
usługowe. W kolejnych miesiącach przyjdzie czas na średnie i duże firmy.
Dlatego
wszystkich mieszkańców gorąco zachęcam do tego, żeby jak tylko mogą wspierali
lokalny rynek. Jeżeli robimy zakupy czy korzystamy z usług, bezwzględnie róbmy
to na lokalnym rynku. Dajmy szanse naszym zakładom handlowym i usługowym,
kwieciarniom, aptekom i innym jeszcze otwartym punktom. Korzystajmy z
oferowanych przez lokalne punkty gastronomiczne zakupów posiłków z dostawą do
domów.
Od naszych
świadomych zachowań bardzo wiele zależy. Pozostając w domach i ograniczając
kontakty z innymi ludźmi – pomagamy w nierozprzestrzenianiu się wirusa. Robiąc
zakupy i korzystając lokalnych usług – chronimy miejsca pracy, ratujemy lokalny
biznes i pomagamy przetrwać trudny czas. Zachęcam do mądrych i odpowiedzialnych
zachowań na miarę epidemii.